W sobotę w Teatrze Horzycy premiera sztuki Tomasza Mana (na zdjęciu) pt. "111". Zdania podczas tej sztuki padają ze sceny w szybkością strzałów z karabinu maszynowego. Z nich wyłania się obraz nieszczęśliwego młodego człowieka.
- To opowieść o zwykłej, przeciętnej rodzinie, która jednak nie jest do końca zgrana. Opowiadamy o sprawach, które już się zdarzyły. Gram nadwrażliwego syna - mówi Grzegorz Woś, który dopiero od niedawna jest w grupie toruńskich aktorów. - Tekst został napisany tak, że każdy z nas na przemian wypowiada po jednym zdaniu. Syn zabiera głos dopiero w środku przedstawienia. Jego historię poznajemy ze słów rodziców i siostry. Z krótkich wypowiedzi wyłania się obraz każdego z nich: brutalnego ojca, zgorzkniałej i nieczułej matki, a przede wszystkim nastolatka - samotnego, wrażliwego, zagubionego, nieufnego, nie potrafiącego nawiązać kontaktu z nikim, nawet z najbliższymi. Autorem sztuki i jednocześnie reżyserem jest Tomasz Man. Rok temu podczas wakacji mogliśmy oglądać w Toruniu jego teatralną wersję "Dnia świra" Marka Koterskiego. Toruńskie "111" jest już kolejną inscenizacją tej sztuki. Przy okazji poprzedniej pisano, że "111" jest jak "ci�