EN

4.05.2012 Wersja do druku

Toruń. Premiera sztuki Martina McDonagha u Horzycy

- To rzecz o samotności - mówi o "Poruczniku z Inishmore" reżyserka Ana Nowicka. - Innym tematem jest chora ideologia, przeświadczenie, że być może ja wyzwolę cały świat. W naszym przedstawieniu jest ona pokazana w krzywym zwierciadle, groteskowo, sprowadzona do absurdu.

Scena tortur. Członek organizacji terrorystycznej właśnie wyrwał paznokcie pojmanemu. Przystępuje do kolejnego okaleczania więźnia, gdy odzywa się telefon. Dzwoni ojciec terrorysty. Najpierw rozmawiają o "organizacyjnej robocie", podkładaniu bomb, planach utworzenia odłamu organizacji, gdy wtem buńczuczny ton terrorysty się zmienia, twarz tężeje... Okazuje się, że ktoś mu bliski zachorował. Okrutnik traci rezon, rozkleja się. Nie zdradzajmy, co będzie dalej, bo to dość zaskakująca niespodzianka. To scena z nowego przedstawienia Teatru im. Horzycy - "Porucznik z Inishmore" Martina McDonagha w reżyserii Any Nowickiej [na zdjęciu]. - To rzecz o samotności - mówi reżyserka. - Innym tematem jest chora ideologia, przeświadczenie, że być może ja wyzwolę cały świat. W naszym przedstawieniu jest ona pokazana w krzywym zwierciadle, groteskowo, sprowadzona do absurdu. Nie chcemy widza karmić pokazaną wprost przemocą i okrucieństwem, ponieważ to ma na co

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kogo kocha terrorysta?

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowości nr 103

Autor:

Mirosława Kruczkiewicz

Data:

04.05.2012

Realizacje repertuarowe