W niedzielę toruńska scena lalkowa zaprezentuje spektakl "Baron Münchhausen" w reżyserii Wojciecha Szelachowskiego.
Baj Pomorski proponuje całkowicie nową interpretację XVIII-wiecznej powieści Rudolfa Ericha Raspe. Postać Barona Münchhausena, nazywanego "królem łgarzy", kojarzy się z nieprawdopodobnymi opowieściami i niesamowitymi podróżami, jakie mogą zrodzić się w wybujałej i śmiałej wyobraźni. Reżyser Wojciech Szelachowski zobaczył w baronie artystę-gawędziarza i komedianta, który uczynił ze śmiechu, ironii, absurdu cudowne narzędzia do rozprawiania się ze rozsądkiem, schematami życia, ograniczeniami i skostniałymi formami myślenia. Dlatego umieścił swojego scenicznego Münchhausena w trupie aktorów - spadkobierców nieznanego wcześniej testamentu barona, zgodnie z którym mają dać o nim przedstawienie. - Jak w kalejdoskopie zmieniają się tu miejsca i czasy, bohaterowie swobodnie przemieszczają się między epokami, dochodzi do spotkań i rozmów niemożliwych w porządku historii, ale jakże intrygujących w naruszającym prawa świata teatrze - opowiada