W sobotę rusza nowy sezon w Teatrze Horzycy. Na inaugurację obejrzymy "Plażę" w reżyserii Iwony Kempy.
Grzegorz Giedrys: Na toruńskiej scenie zrealizowała pani ostatnio "Niebieski, niebieski, niebieski" Zoltana Egressy'ego - spektakl, który przypomina widowisko cyrkowe. "Plaża" Duńczyka Petera Asmussena to sztuka kameralna. Jak się pracuje nad tekstem, który nie potrzebuje rozmachu inscenizacyjnego? Iwona Kempa [na zdjęciu]: Zupełnie inaczej niż przy wielkim widowisku. Lubię intymną atmosferę małej sceny, bo wymaga innego rodzaju skupienia nad tekstem i spektaklem. Nie lubię dużych widowisk. "Niebieski, niebieski, niebieski" był wyjątkiem w mojej pracy. "Plaża" Asmussena domaga się bliskości widza. Nie może ukrywać się pod pomysłem inscenizatorskim reżysera i dekoracjami. Nie może ukrywać się przed publicznością. Głos w spektaklu oddałam autorowi sztuki i aktorom. Asmussen pisze przede wszystkim o miłości. A raczej o jej braku. - "Plaża" jest tego dowodem. To sztuka o tym, jak rozpaczliwie potrzebujemy drugiego człowieka i jak ta potrzeba