XVI Międzynarodowy Festiwal Teatralny Kontakt w Toruniu ocenia Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
Werdykty jury są po to, by się z nimi nie zgadzać. I często tak na toruńskim Kontakcie bywało. Tym razem pięcioosobowe jury w składzie - Don Shipley (Irlandia/Kanada), Vasily Senin (Rosja), Istvan Pinczes (Węgry), Ramune Marcinkieviciute (Litwa) i Beata Guczalska (Polska) - nagrodziło trzy przedstawienia wyróżniające się z czternastu pokazanych poziomem profesjonalizmu. I tak być powinno, ale inaczej widziałabym kolejność nagród. Zwyciężyła "Mewa" Czechowa w wykonaniu Kretaktór Shinhaz z Budapesztu, drugą nagrodę także otrzymali Węgrzy z zespołu Katona József Shinhaz za spektakl "Zwariował, po czym przepadł", a trzecią "Letnicy" z Akademickiego Teatru Dramatycznego w Omsku. Dla mnie spektaklem festiwalu byli "Letnicy". Dawno już nie widziałam zespołu prezentującego tak wyrównany poziom gry, chociaż skomponowanego z tak różnorodnych osobowości. Piękne, zgrabne kobiety oraz przystojni mężczyźni (a każdy wart grzechu) w podobnej ilości pojaw