"Ucho, gardło, nóż"- monodram Krystyny Jandy na Festiwalu Genius Loci w Łaźni Nowej w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w Gazecie Krakowskiej.
Tonka Babic ma pięćdziesiąt parę lat i nie może spać. Całą noc siedzi przed telewizorem, z programowo wyłączonym głosem, objada się tabliczkami czekolady na zmianę z tabletkami nasennymi i klnie na czym świat stoi. A co, nie może kląć? Pięćdziesięcioparoletniej kobiecie nie wypada? W takim razie, co wypada w świecie, gdzie niewinnym dzieciom strzela się w tył głowy, gdzie staruszków zmusza się do kopulacji ku uciesze pijanych żołnierzy? Krystyna . Janda w swoimi monodramie "Ucho, gardło, nóż", w którym wyznania starzejącej się kobiety na skraju załamania nerwowego przeplatają się z makabrycznymi obrazami wojny w byłej Jugosławii, udowadnia, że po tym, co się stało, nie ma już w zasadzie żadnych tabu. Powiedzmy od razu, że tekst oparty na książce Verdany Rudan nie jest szczytem literackiego wyrafinowania. Jednak Krystyna Janda, dzięki aktorskiemu doświadczeniu, potrafi bezbłędnie za jego pomocą zapanować nad widownią. Kiedy chce,