EN

1.08.1969 Wersja do druku

Tomaszewski i Wyspiański

Dziwny jest ten dramat o Protesilasie i Laodamii, "malowany a nie pisany" - jak zżymała się niegdyś krytyka - a przecież wymagający aktorki, która wielkością kreacji usprawiedliwić musi tę rangę, jaką nadaje mu podtytuł "tragedia". Dramat, który tym samym ujawnia pewną sprzeczność, trudną do rozwiązania w teatrze, gdzie zaskakujące efekty inscenizacyjne i scenoplastyczne odbierają na ogół wagę słowom i gdzie - na odwrót - w obliczu wstrząsającej roli środki czysto wizualne wydają się zbędne. Tym bardziej, że między tekstem a didaskaliami "Protesilasa" ścisła łączność zachodzi tylko parę razy; Laodamia wówczas albo milczy albo komentuje sytuację. W lekturze sprawa ta nie rysuje się zresz­tą tak ostro, na scenie zaś wizji Wyspiańskie­go dotychczas nie sprawdzono. Słynna kra­kowska prapremiera, z wzruszającą bezrad­nością "wierna" autorskim wskazaniom, zakrawała na ich parodię, uwieńczoną na czwartym przedstawieniu epizodem z �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tomaszewski i Wyspiański

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 15

Autor:

Marta Fik

Data:

01.08.1969

Realizacje repertuarowe