- Pierwsze dziesięć lat w zawodzie spędziłem tylko na scenie. I tylko teatr jest istotną robotą dla aktora - mówi Tomasz Karolak, aktor i dyrektor Teatru Imka.
Pan tak zawsze? - Ale co? Umówił się pan z nami na sobotę. Tuż przed spotkaniem przełożył pan je na niedzielę. Potem trzy razy zmienił godzinę, a raz miejsce. Przychodzimy do restauracji, a pan jest w trakcie rodzinnego obiadu. - No już dobra. Usiądźcie przy stoliku obok, trochę pogadam z wami, zjem z nimi i znów do was wrócę. Zdarza się panu grać w bardzo złych filmach. - To prawda. Wstydzi się pan tego? - Oczywiście. Czego najbardziej? - Są filmy, które były słabe, mimo że miały milion widzów. Może filmu "Wyjazd integracyjny"? Też tam pan grał. - Z Fryczem i Kotem. To jest właśnie doskonały przykład tego, że film nie może być oderwany od życia. W hotelu obok, gdzie kręciliśmy, odbywał się prawdziwy wyjazd integracyjny. Wołaliśmy do producentów: bierzmy kamerę, patrzcie, jak oni to robią, róbmy to samo. I byłaby fantastyczna opowieść o ludzkiej małości, tępocie, ale i o pięknie. To czemu t