Niedawno jeszcze dookoła teatru grzmiało i huczało. Zdawało się, że sezon w czyśćcu będzie triumfalnie zakończony powszechnym wniebowstąpieniem. W ogóle wyglądało wszystko dziarsko chociaż hłasko. Teraz wygląda chwilowo niemrawo, hadko i csato. Podobno winne wakacje. Rzeczywiście, od kilkunastu lat można być w Polsce jednego pewnym: że nic poważnego nie stanie się od czerwca do września, a nawet października. W teatrze to stara tradycja. Oto wpływ sztuki na życie. Miejmy nadzieję, że ten stan niemożności jest przejściowy. W pozornej, teatralnej ciszy najgłośniej brzmią propozycje bałamutne, bezradne i może jednak przypadkowe. Jedna z nich jest głosem starego snobizmu, ale łykanie odpadków z ostatniej paryskiej kolacji dało już w ubiegłym sezonie objawy przesytu, zresztą okruchów nie było wiele. Druga - to głos, Ciotkowa Trybunalskiego, wszechpolskiej prowincji. Zaścianek bod się przede wszystkim zmian, a jeśli są nieuniknione, to pragn
Tytuł oryginalny
To zrobił ten drugi
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Kultura nr 38