"Kariera Nikodema Dyzmy" wg Tadeusza Dołęgi-Mostowicza w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Aram Stern w Teatrze dla Wszystkich.
Tak grzmiał Tadeusz Dołęga-Mostowicz na stronach swej powieści "Kariera Nikodema Dyzmy", która w krótkim czasie uczyniła go majętnym celebrytą II RP. Po porwaniu, brutalnym pobiciu "przez nieznanych sprawców" i pozostawieniu nieprzytomnego felietonisty "Rzeczpospolitej" w gliniance w Jankach, trauma Dołęgi-Mostowicza znalazła ujście w literackiej zemście; w zjadliwie finezyjnej satyrze na międzywojenną elitę polityczną i podobno samego Marszałka, którego to postać miał zakreślić w głównym bohaterze swej powieści. Cóż, niestety dobrze wiemy, że każda epoka ma swojego Dyzmę, nieokrzesanego pozoranta, biegłego przy tym w uwodzeniu elit sprowadzonych do stada durniów, dających się wodzić za nos przez prymitywnego aroganta. I w takim też kolorycie ten dość efekciarski pomysł fabularny powieści Dołęgi-Mostowicza sprzed prawie 90 lat został zgrabnie przełożony na deski sceniczne Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu przez Piotra Rowickiego i wy