- Pani Krystyna Miłobędzka zadając sobie pytanie, czym jest ojczyzna, uruchomiła w sobie pewną perspektywę poznawczą. Podkreślała, że nie chodzi o wspominanie okresu dzieciństwa, czy cofanie się do dziecka w sobie. Istotą tej perspektywy jest poznawanie świata poprzez zabawę - z Justyną Sobczyk i Justyną Lipko-Konieczną o nadchodzącej premierze "Ojczyzny" w Teatrze Polskim w Poznaniu, rozmawia Joanna Grześkowiak.
Z Justyną Sobczyk i Justyną Lipko-Konieczną o nadchodzącej premierze "Ojczyzny" w Teatrze Polskim w Poznaniu, rozmawia Joanna Grześkowiak: Joanna Grześkowiak: Po raz pierwszy sięgnęłyście po twórczość Krystyny Miłobędzkiej? Justyna Sobczyk: Spotkałam się już z tekstami pani Miłobędzkiej dawno temu, jako nastolatka w Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu grałam tam w spektaklu pod tytułem: "Siała baba mak" w reż. Lucyny Sowińskiej. Drugie spotkanie zapośredniczone przez Jana Dormana trzy lata temu podczas pracy nad spektaklem "Teatralny Plac Zabaw Jana Dormana" w Instytucie Teatralnym. Ważnym tekstem, który nas prowadził do Dormana była książka "W widnokręgu odmieńca" Krystyny Miłobędzkiej. Dorman jest pedagogiem teatru, ale w tym sensie, że tak dużą część swojego myślenia poświęcał odbiorcy. Odwoływał się do tego kim jest młody widz: jak myśli, jak postrzega, jak się bawi, jaki ma język, o czym jest jego zabawa i wyliczanki. Pa