Kurier Poranny: Czy postaci, które gracie w "Iwonie, księżniczce Burgunda" są wam bliskie? JUSTYNA GODLEWSKA: - Bardzo lubię Iwonę. W tej interpretacji jest to postać bardzo współczesna. Bardzo wiele jest dziewczyn podobnych do Iwony. Czy ta rola jest w stanie o czymś ważnym powiedzieć Tobie i dzisiejszym młodym kobietom? Justyna: - Każda z dziewczyn przynajmniej raz w życiu miała takiego swojego księcia. Myślę, że miłość jest tematem zawsze aktualnym. Ale współczesne kobiety nie są już takie biedne, takie zahukane... Justyna: - Ona wcale nie jest taka!.. Daje sobą pomiatać, jest bezwolna, bezwładna - kobieta bez właściwości... Potrafi tylko milczeć. Na co czekasz, jako Iwona, przez cały spektakl? Justyna: - O Boże!... To koszmarnie trudne pytanie. Ona po prostu jest, czuje... Myśli, że wystarczy być, kochać i obejmować... Słowa nie są jej potrzebne, trudno wyrazić słowami to, co czuje. Nie odpowiedziano na jej miłość,
Tytuł oryginalny
To się dzieje w życiu
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Poranny nr 48