"Konformista" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Po upadku dyktatury Marcello powiada, że zrobi to samo, co ci wszyscy, którzy jeszcze przed chwilą zgodnie śpiewali w chórze Mussoliniego. Nie czuje wyrzutów sumienia, chce tylko mieć pewność, że musiał postąpić tak, jak postąpił. A jednak nie każdy staje się funkcjonariuszem tajnej policji i prowokatorem, choć Marcello swój wybór maskuje motywami osobistymi. Wychowany w toksycznej rodzinie - ojciec wojujący faszysta, matka lekomanka i nimfomanka, pozbawiona macierzyńskich uczuć (poruszająca rola Olgi Sawickiej) - przekonany o zbrodni, której dokonał jako chłopak uwodzony przez mężczyznę, bierze odwet na życiu. Bez emocji. Na zewnątrz konformista, wewnętrznie ktoś, kto zmaga się z nieodwracalną przeszłością. Marek Fiedor znalazł sugestywną formułę wyświetlenia tych niedopowiedzianych zmagań, które w powieści Moravii rozwijają się z konsekwencją antycznej tragedii - od młodzieńczego wstrząsu po upadek dyktatury. Na scenie czas biegni