"Zjednoczenie dwóch Korei" Joëla Pommerata w reż. Łukasza Gajdzisa w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim online.
Samotna kobieta opowiada niewidocznemu mecenasowi (?), że chce rozwodu. Już może, dzieci są dorosłe, poza domem. Uległa namowom męża i 15 lat czekała na tę chwilę. Wyciemnienie... Następna scenka. I tak 18 razy. O kilka za dużo. oël Pommerat, francuski dramaturg i reżyser wpadł na koncept, aby stworzyć katalog miłości: małżeńskiej, siostrzanej, homoseksualnej, sąsiedzkiej, płatnej, zakładowej, pedofilskiej... Dzień po premierze wielu z nich już nie pamiętam, chociaż zdaję sobie sprawę, że autor przywołał tylko niektóre, że ów katalog jest otwarty i można z niego wybierać. Gdyby to ode mnie zależało, ja bym z kilku zrezygnował, by zburzyć korowodowy schemat dramaturgiczny, który w pewnym monecie zaczyna osłabiać zainteresowanie widza tym, co się dzieje na scenie. Autor chce nam powiedzieć, że znalezienie tej drugiej połówki, jest prawie niemożliwe, tak jak zjednoczenie dwóch Korei. Przyznam, liczyłem na więcej. Mocną strona pr