"Kwartet" Ronalda Harwooda w reż. Piotra Jędrzejasa w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Aleksandra Kujawiak w portalu kultura.poznan.pl.
Temat starości był już podejmowany w kulturze na wiele sposobów. Począwszy od genialnych książek Philipa Rotha poprzez piosenki Osieckiej czy niezliczone realizacje teatralne (nie musimy daleko szukać, wystarczy przejść się na Betty Lemon do Teatru Nowego). Tym razem w Poznaniu mamy okazję zobaczyć starość w wersji light, poprzez konwencję komediową popatrzeć na czwórkę emerytowanych artystów - bohaterów Kwartetu, najnowszego spektaklu w Teatrze Muzycznym. Gdybym miała wybrać główną piosenkę soundtrackową do tego przedstawienia w reżyserii Piotra Jędrzejasa, nie byłaby to Jeszcze w zielone gramy, a raczej motyw muzyczny z show Benny'ego Hilla. Wybrałabym tak, bo Kwartet to nie komedia, po której ktoś powie "Cóż za wyszukany humor!", a raczej "Ależ to były jaja, co nie?". I chociaż raczej nikt z widowni nie zapowietrzy się ze śmiechu, to dla wielu znajdą się w spektaklu momenty na krótkie wybuchy radości. U mnie sporo było za to skrzywione