"Jak zostałam wiedźmą" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku W Sieci.
Agnieszka Glińska po raz kolejny flirtuje z literaturą dla dzieci. Z dobrym skutkiem dla dość przypadkowego ostatnio repertuaru Teatru Studio. Odrabiam zaległości, bo odnoszę się do premiery sprzed niemal trzech miesięcy, ale czasem trudno nadążyć za ostatnimi pokazami nowych tytułów pod koniec sezonu. Na początek wakacji Glińska do spółki z Dorotą Masłowską zafundowały rzecz osobliwą, gdy porównać ją z tym, co się dzieje na scenie przy warszawskim pl. Defilad. Twierdzę tak nieco z ironią, ale też z nieskrywanym zadowoleniem, bo Studio po dziwacznych chwytach repertuarowych, jakie oglądaliśmy tam przez półtora roku, zdobywa się na lekkość i - mówiąc wprost - konkret. Taki, który od razu łatwo podpada pod definicję, czyli zjednuje sobie zwolenników natychmiast. Przeciwników pewnie też, ale po co komu być przeciwnikiem teatru dziecięcego na scenie dramatycznej? Jakoś nudno by było, gdyby ten gatunek kwalifikował się jedynie jako domena