EN

5.06.2009 Wersja do druku

To mogło być coś

"Matrimonio con Variazioni" w reż. Romany Angel w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Monika Pasiecznik w Dwutygodniku. Stronie Kultury.

Inscenizacja odnalezionej opery Józefa Kofflera w Warszawskiej Operze Kameralnej była spójna. Jeśli czegoś w niej zabrakło, to symboli nowoczesności pierwszych dekad XX wieku. W drugiej połowie lat dwudziestych ubiegłego wieku ujawnił się w muzyce nurt zwany "Gebrauchsmusik". Zalicza się do niego takie dzieła, jak jazzową operę "Johny spielt auf" Ernsta Krenka (z 1927 roku), operetkę "Von Heute auf Morgen" Arnolda Schonberga (1928-29), operę "Neues von Tage" Paula Hindemitha (1929) czy musical "Mahagonny" Kurta Weilla (1930). Do dzieł tego nurtu należy również jedyny sceniczny utwór Józefa Kofflera - dodekafoniczny balet-oratorium "Alles durch M.O.W" op.15, skomponowany w 1932 roku. Luigi Rognoni w swojej monumentalnej pracy "Wiedeńska szkoła muzyczna" o "Gebrauchsmusik" pisał: "Utwory te miały raz jeszcze dowieść prawomocności tradycyjnych form operowych i tonalności oraz odzyskać bezpośredni kontakt z publicznością, wkraczając w ten sposób z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To mogło być coś

Źródło:

Materiał nadesłany

Dwutygodnik. Strona Kultury nr 5

Autor:

Monika Pasiecznik

Data:

05.06.2009

Realizacje repertuarowe