Z MARIUSZEM SZAFORZEM, odtwórcą roli Ojca w "Sanatorium Pod Klepsydrą" Bruno Schulza w reżyserii Wiesława Hołdysa - rozmawia Dariusz Januś Spektakl został tak przygotowany, że doprawdy trudno znaleźć w nim jakieś słabe punkty. Wiem, że niezręcznie mówić Panu na ten temat, bo Pan w przedstawieniu występuje, ale czy zgadza się Pan z tą opinią? - Kiedy Hołdys przystępuje do pracy, zawsze jest bardzo dokładnie przygotowany. Współpracuję z nim już przy piątej sztuce, więc dobrze poznałem jego metodę. Rzadko się zdarza, żeby reżyser przychodził na pierwszą próbę czytaną tak dobrze przygotowany jak on, a jednocześnie podczas pracy na scenie dawał aktorom tak szeroki margines swobody w budowaniu postaci. Z reguły Hołdys realizuje przedstawienia autorskie, to znaczy jest autorem scenariusza i inscenizatorem. Tak było w przypadku "Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią", "Opowieści petersburskich" czy "Małego ilustrowanego karawanu". Ta
Tytuł oryginalny
To jest taki magiczny teatr
Źródło:
Materiał nadesłany
Temi nr 46