Nie będę przytaczał tu treści "Procesu z Salem" granego obecnie z wielkim powodzeniem w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Nawet ci,którzy nie widzieli tej sztuki wiedzą na ogół,że jest to dramat osnuty na tle jednego z tych procesów o czary jakie_srożyły się jeszcze w St.Zjednoczonych pod koniec XVII wieku,tj. w tym czasie,kiedy moda na nie w Europie zaczęła szczęśliwie wygasać. Wiadomo też,że ów temat był dla Artura Millera tylko pretekstem do opisania atmosfery,jaka wytworzyła się w jego ojczyźnie pod wpływem działania Komisji do badania działalności antyamerykańskiej. I że podobieństwo jednych i drugich polega nie tylko na donosicielstwie,panice i innych atrybutach terroru,a jeszcze na pewnym specyficznym czynniku,który Jan Kott nazwał tak trafnie "logiką diabła",a który polega na tym,że "głównym dowodem na istnienie diabła są ci,którzy w niego nic wierzą". To wszystko są rzeczy znane i wielokrotnie powiedziane,a mnie chodzi na razie o i
Tytuł oryginalny
Warkocz Temidy.To jest egzystencjalizm?
Źródło:
Materiał nadesłany
Prawo i życie nr 2