EN

23.12.2008 Wersja do druku

To, co się dzieje na scenie, trudno ogarnąć

"Jeszcze jeden do puli" w reż. Jerzego Bończaka w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie. Pisze Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.

Kolejna premiera w Teatrze im. Mickiewicza za nami. "Jeszcze jeden do puli" - farsa Raya Cooneya - spodobała się widzom pierwszego spektaklu. Dostała nawet brawa na stojąco. Nic dziwnego, że Jerzy Bończak - reżyser przedstawienia i jeden z jego wykonawców - rozmawiając z dziennikarzami, mówił, że w "Jeszcze jeden do puli" gra nawet cztery, a może pięć postaci. Rzeczywiście, liczba jego wcieleń jest zaskakująca, liczba wejść i wyjść jego równolegle granych postaci jest tak duża, a akcja dzieje się tak szybko, że aktor miał prawo się pogubić. Z drugiej strony nic dziwnego, że Bończak ten właśnie spektakl, z takim właśnie swoim udziałem wybrał w 2006 r. na jubileusz aktorski obchodzony w Warszawie. Trzeba bowiem nie lada zawodowej sprawności, żeby tę materię ogarnąć i nie pomylić tego, kim się jest w danym momencie. Ci z widzów, którzy pamiętają "Mayday" czy "Okno na parlament" Raya Cooneya, wielkie przeboje sceny im. Mickiewic

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To, co się dzieje na scenie, trudno ogarnąć

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Częstochowa nr 290 online

Autor:

Tadeusz Piersiak

Data:

23.12.2008

Realizacje repertuarowe