"Powie, że jest nie za skromny, kto taki tytuł kryśli. Nie, to nie tak - Nie swoje wiersze pan Hemar miał na myśli. W Londynie pełnym swarów wszelkich, ze zgryzot pełną głową, Hemar przed światem krył się w wielką poezję narodową". Tak krótka, wierszowana zapowiedź napisana przez Wojciecha Młynarskiego, narratora spektaklu dobrze oddaje istotę przedstawienia wyreżyserowanego dwanaście lat temu przez Andrzeja Łapickiego. "To, co najpiękniejsze" to zestaw czterech jednoaktówek. Cykl niewielkich utworów scenicznych pod takim tytułem pisał "ku pokrzepieniu serc" Marian Hemar w latach 50. i 60. Pojawiają się w nich najwięksi polscy twórcy, a autor oprócz ducha nostalgii, pokazał również pazur satyryczny i znakomite umiejętności imitowania języka i stylu Ignacego Krasickiego, Aleksandra Fredry, Jana Kochanowskiego czy Cypriana Kamila Norwida. To oni są głównymi bohaterami kolejnych scenek. Biskup Krasicki rozmawia z wielbi
Tytuł oryginalny
To, co najpiękniejsze
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 101