EN

5.05.1992 Wersja do druku

To co najpiękniejsze?

Aż dziw, ile się z tego Hemara pamięta. Całe zwrotki piose­nek, szlagworty ze skeczów, kwestie z komedii. I dotyczy to nie tylko rzeczy przedwojennych - wystarczy przypomnieć na przykład taki fragment z 1968 r.: "Pan Gomułka blady siedzi, z przerażeniem Dziady śledzi..." Trudno natomiast przypuścić, żeby zapadło komukolwiek w pa­mięć choć jedno zdanie z utrzy­manych w konwencji serio, historycznoliterackich obrazków He­mara, które obejrzeliśmy wczoraj w Teatrze TV. Nie dlatego wcale, by Hemar nie był prawdziwym poetą, ale dlatego, że należał do pisarzy, którzy są najświetniejsi, gdy kpią, przeczą i wątpią. Z psychologicznego punktu widzenia oczywiście całkowicie zrozumiałe są powody, dla których na emigracji zalęgła się w He-marze ckliwość narodowa. Nie zmienia to faktu, że urodziły się z tej nostalgii artystycznie kale­kie utworki. Konflikty, choć au­tentyczne, są w nich blade i nie­przekonujące, postaci - jak odbi­te ze sztanc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To co najpiękniejsze?

Źródło:

Materiał nadesłany

Obserwator nr 55

Autor:

Joanna Godlewska

Data:

05.05.1992

Realizacje repertuarowe