Niemal wszystkie wzmianki o nowej premierze w Teatrze Wielkim w Warszawie zaczynały się niezmiennie od słów - "to największe przedsięwzięcie, jakiego podjął się Teatr w okresie powojennym". W słowach tych nie ma przesady. Decydując się na wystawienie "Śpiącej królewny" zdecydowano się na krok trudny. Wędrując przez najlepsze sceny baletowe świata utwór ten zawsze stawał się sprawdzianem oraz świadectwem umiejętności i klasy. Oparty na znanej bajce Charlesa Perraulta, najlepszy z baletów Mariusa Petipy z muzyką Piotra Czajkowskiego zajmuje poczesne miejsce w światowym repertuarze klasycznym. Ze względu na wartości choreograficzne stwarzające wiele okazji do popisów solowych i zespołowych nazywa się "Śpiącą królewnę" encyklopedią tańca klasycznego. Na wierne odtworzenie prawdziwie petipowskiej wersji spektaklu może sobie pozwolić zespół liczny i dysponujący świetnymi solistami, są bowiem takie chwile, gdy na scenie tańczy prawie 15
Tytuł oryginalny
...To, co fizyczne, podporządkować duchowemu
Źródło:
Materiał nadesłany
Przyjaźń nr 24