Gdyński Teatr Miejski rozpoczyna sezon przedstawieniem na podstawie dramatu Jeana Geneta, "Pokojówki". - Bez znakomitych aktorów nie warto wystawiać tej sztuki - mówi Krzysztof Babicki, reżyser przedstawienia w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Przemysław Gulda: To nie jest pierwszy raz, kiedy myśli pan o tym tekście. Proszę opowiedzieć historię pana podejść do "Pokojówek". Krzysztof Babicki: - Myślałem o tym dramacie w latach osiemdziesiątych, na początku mojej pracy w Teatrze Wybrzeże, próbowałem namówić na "Pokojówki" Stanisława Michalskiego, ówczesnego dyrektora artystycznego. Wyobrażałem sobie spektakl w obsadzie, jaką sugeruje Genet - tzn., że role pokojówek powinni grać aktorzy i to z bardzo wielu znaczących powodów. Jednak tak się ułożyły nasze rozmowy, że przenieśliśmy "Pokojówki" "na później", a ja wtedy zrealizowałem inną sztukę. Później w roku 2006 zrealizowałem "Parawany" Geneta, a "Pokojówki" pojawią się na scenie Teatru Miejskiego 28 września. Mijają lata, ale tekst Geneta zdaje się wciąż aktualny, może nawet bardziej aktualny niż kiedyś. Co dziś jest, pana zdaniem, jego najmocniejszą stroną? - Jest to świetnie napisana sztuka, zrolami, które wyma