"Orkiestra Titanic" w rez. Andrzeja Domalika w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku, dodatku Kultura.
Co reżyserzy i dyrektorzy widzą w koszmarnej "Orkiestrze Titanic" Christo Bojczewa? Premiera w reżyserii Andrzeja Domalika w krakowskim Teatrze Słowackiego nie przynosi odpowiedzi na to pytanie. Stara obserwacja mówi, że dzieła wybitne traktują zwykle o stu rzeczach. W dramatach genialnych kryje się ich tysiąc. Do której kategorii zaliczyć "Orkiestrę Titanic" Christo Bojczewa? Sobotnia premiera na scenie Miniatura krakowskiego Teatru Słowackiego drugi już raz stawia przed naprawdę niełatwym pytaniem. Poprzednio było to w gdańskim Teatrze Wybrzeże. Wobec braku odpowiedzi pojawiło się pytanie pomocnicze: po co znęcać się tą piłą egzystencjalną upaćkaną w burym sosie metafizyki nad widzami i aktorami? Nie udzielił na nie odpowiedzi ani Rudolf Zioło, który rok temu wyreżyserował prapremierę dzieła Bojczewa w Gdańsku, ani Andrzej Domalik, który podpisał afisz krakowskiej premiery. Trzeciej powtórki tego eksperymentu lepiej nie przeżywać. Gdy