Ruchome sufity i ściany, nagrobki wyrastające spod ziemi, epidemia dżumy, a do tego przechadzające się po scenie psy a na widowni chór i orkiestra to przedstawiona w największym skrócie sceneria najnowszej opery KRZYSZTOFA PENDERECKIEGO w warszawskim Teatrze Wielkim. Nasz sławny kompozytor postanowił - jako autor libretta - umieścić akcję w siedemnastym wieku, tuż po wojnie trzydziestoletniej. Zachował przy tym antyczną, grecką jedność miejsca, czasu i akcji. Jednak scenograficzny temperament i fantazja ANDRZEJA MAJEWSKIEGO sprawiły, że nie nudzimy się ani przez chwilę. Oczywiście, zasługa to przede wszystkim samej muzyki. O twórczości Krzysztofa Pendereckiego napisano już wiele słów zachwytu. Jedno jest pewne - nie można jej w żadnej mierze określić jako muzykę zimną, wystudiowaną, pozbawioną emocji. Przeciwnie, jej żywiołowość i bardzo ilustracyjny charakter sprawiają, że jest - to dedykuję niedowiarkom, którym nie chciało
Tytuł oryginalny
Thriller-opera
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 185