Kilkunastominutowa owacja zakończyła premierę znakomitej "Aretei" Grzegorza Jarzyny w Schauspiel Essen - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Polski inscenizator zahipnotyzował publiczność przybyłą na inaugurację sezonu Europejskiej Stolicy Kultury "Ruhr. 2010". Spektakl o powrocie Odysa do Itaki jest zapierającym dech w piersiach seansem spirytystycznym. Scena drżała i wirowała, jakby była talerzykiem obracanym przez reżysera. Na naszych oczach nawiązał kontakt z greckimi bogami. Usłyszeliśmy szum kosmicznego wiatru omiatającego naszą planetę. Zobaczyliśmy, jak Atena (Sandra Korzeniak) wpływa na ruch ciał astralnych, przesuwając Księżyc powolnymi ruchami dłoni. Niedająca się pojąć mechanika ciała Hermesa (Jan Peszek) sprawiała, że pokonywał prawa grawitacji, niemal unosząc się nad ziemią. Tajemniczy Zeus (Marcin Czarnik) mroził lodowatym spojrzeniem. Rozmowy bogów prowadzone w niezrozumiałym, chrapliwie brzmiącym języku uzmysławiały ich obcość. Wywoływały przerażenie i wbijały w fotele. Jarzyna dotknął tajemnicy boskości, religii, wiary. Pokazał to, co niewypowiadalne i