- Nasza scena może być salą tronową, studiem tanecznym lub szpitalem psychiatrycznym - powiedział Thom Luz, reżyser spektaklu "Leonce i Lena" wg Buechnera, który pokazano na festiwalu KONTAKT w Toruniu.
Polska Agencja Prasowa: Jest pan dyplomowanym muzykiem, aktorem i reżyserem teatralnym. Podczas prezentacji pańskiej inscenizacji "Leonce'a i Leny" (na zdjęciu) na 24. Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym KONTAKT w Toruniu musiał pan nagle w zastępstwie zagrać rolę Rosetty. Zastąpił pan niezwykle sugestywnie aktorkę teatru muzycznego, która wcielała się w postać z commedii dell'arte. Czy często się to panu zdarza? Thom Luz: Nie, było to drugie takie zdarzenie w moim życiu. Sytuacja była tragiczna, ale przyczyniła się do zwiększenia poziomu abstrakcji w spektaklu. Dwóch Szwajcarów - w tym ja - zagrało rolę, w której oryginalnie występuje Włoszka Annalisa Derossi. To było dość radykalne rozwiązanie, nawet jak na mój teatr. Ale ponieważ lubię oglądać wydarzenia z wewnętrznej perspektywy - czułem się dziś dobrze na scenie. Był to szczególny wieczór i szybko go nie zapomnę. PAP: W finale, po opadnięciu kurtyny padają dwie kwestie, któr