Na kilka dni lipca dworzec kolejowy (a jednocześnie Centrum Kultury) Żylina-Zarzecze oraz znajdujący się w rekonstrukcji budynek Nowej Synagogi w mieście zamieniły się w przestrzeń przedstawień, performansów, dyskusji, wykładów, warsztatów, projekcji, które w tym roku zjednoczył temat self/auto/samo refleksji. Głos w teatralnej debacie zabrali przedstawiciele różnych form teatralnych - od teatru tańca współczesnego począwszy poprzez kabaret, współczesną operę, teatr zaangażowany na teatrze cieni kończąc - o słowackim Festiwalu nowego teatru, tańca i sztuk performatywnych KioSK pisze Marta Kacwin.
"Nigdy nie dbałem o wielkie nazwiska, nie miałem potrzeby błyszczeć, nie kusiła mnie sława. Lubiłem przechadzać się nieoznakowanymi szlakami, górskimi przesmykami, brodzić podziemnymi rzekami, kanałami i szambami sztuki. Ale skoro dajecie mi nazwisko i tożsamość, musicie wiedzieć kim/czym jestem. Moim (nie)rozumem jest Teatr Potôň i "Krajina nepokosených lúk". Głową - "Zbesvedomia" grupy NonGarde. Sercem - Pavel Zuštiak i Palissimo Company z drugą częścią trylogii "The Painted Bird: Amidst". Kręgosłupem - Peter Šavel a nogami - Józef Fruček i jego nieskończona instalacja. Rozmnażam się dzięki teatru D'EPOG. Oczami są mi Dominika Donig i Kate Máliková, uśmiechem Martin Talaga, piersiami RootlessRoot Company. Mam 2'16'' i pół dziecka. Jestem KioSK..." W ten krótki i dość obrazowy sposób przedstawił swój program tegoroczny festiwal słowackiego współczesnego niezależnego teatru, tańca i sztuk performatywnych KioSK. Na kilka dni lipca