Po sukcesach "Pół serio" (2001) i "Ciała" (2003) Andrzej Saramonowicz i Tomasz Konecki postanowili po raz kolejny uwieść publiczność komedią. "Testosteron" to opowieść o niezwykle delikatnych i skomplikowanych stosunkach damsko-męskich. Widownia się śmieje. Ale, co ciekawe, kobiety i mężczyźni śmieją się w zupełnie innych momentach.
Anita Zuchora ("Film"): Mężczyźni w "Testosteronie" wydają mi się cokolwiek spotworniali... Andrzej Saramonowicz: Nie zgadzam się z panią. Mimo swoich chropowatości to są w gruncie rzeczy ciepli ludzie, niewolni od wad, ale mający i wiele zalet. Jeśli sądzi pani, że są spotworniali, to zapewne uważa pani, że mężczyźni są gorszą częścią ludzkości. Nie zaryzykowałabym takiego stwierdzenia. Ale jeśli obraz mężczyzn, który panowie pokazują, jest prawdziwy, to nie ma się z czego śmiać. Tomasz Konecki: Może po prostu trzeba odwrócić to stwierdzenie. "Testosteron" to nie diagnoza stanu męskości, a opowieść o tym, jak trudno być dzisiaj mężczyzną. Andrzej Saramonowicz: Jesteśmy gatunkiem, który zapanował nad światem dzięki uporczywemu rozwijaniu swoich właściwości. Jedną z nich - oprócz inteligencji, która daje nam przewagę nad większością stworzeń - jest agresja, która kumuluje się zwłaszcza w męskiej części gatunku. Kobie