"Król Lear po polsku" w reż. Krystiana Nehrebeckiego w Centrum Kultury w Gdyni. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Tego nie da się zepsuć, ale można. Często powtarzana anegdota teatralna Był taki moment w karierze Jerzego Gruzy, że wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. W 1971 powstał angielski film Jerzego Skolimowskiego "Na samym dnie", do którego Gruza napisał scenariusz (wraz z reżyserem i Bolesławem Sulikiem), a w 1972 roku, według pomysłu Bogumiła Kobieli i Zdzisława Maklakiewicza jeszcze z połowy lat 60., powstała "Przeprowadzka". Ten dramat psychologiczny został "półkownikiem" - film przeleżał w magazynach 10 lat i wszedł na ekrany w zupełnie nieprzystającej do niego rzeczywistości. Może gdyby stało się inaczej, Gruza wszedłby na zupełnie inną ścieżkę kariery i realizowałby się wyłącznie w krainach nazywanych sztuką wysoką. Niesprawiedliwe niezauważanie i lekceważenie lżejszych, niższych gatunków, to temat często podejmowany przez samego reżysera, który debiutował w filmie u boku młodszego o rok Romana Polańskiego w "Pokoleniu" Andr