"Arszenik i stare koronki" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Kamila Łapicka w tygodniku W Sieci.
Brawa powitały Annę Polony, gdy weszła na scenę Teatru im. Słowackiego w premierowym przedstawieniu "Arszenik i stare koronki". To jej pierwsza rola po exodusie ze Starego Teatru, którego dokonała wraz z Jerzym Trelą. Aktorka o tamtym wydarzeniu mówi rzadko i niechętnie, natomiast z dużym entuzjazmem wcieliła się w rolę zabójczej staruszki Abby Brewster, która razem ze swoją siostrą Martą (graną wybornie przez Urszulę Popiel) pomaga dokonać żywota samotnym starszym panom. Rzecz jasna z empatii. Nasycona czarnym humorem komedia Josepha Kesselringa została napisana w 1939 r. i zrobiła światową karierę. Krakowskie przedstawienie jest klasyczną realizacją tekstu, bez dopisków czy projekcji. W Warszawie mógłby je wystawić np. Teatr Współczesny i z pewnością grałby, jak zwykle, przy pełnej sali. Panie Polony i Popiel rewelacyjnie utkały swoje role z półspojrzeń i drobnych gestów. Słodka Marta (producentka trucicielskiego wina) i trzeźwo patrz