"Fantom" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Dzienniku Zachodnim.
Fantom to był jedyny dramat Ingmara Villqista, którego autor jeszcze nie reżyserował. Teraz ma to już za sobą. Przedstawienie na Scenie w Malarni Teatru Śląskiego potwierdza tezę, że twórca sztuki często wydobywa z niej to, czego inni nie umieją albo nie chcą dostrzec. W przypadku "Fantomu", którego tekst Villqist nieco zmienił dla potrzeb katowickiej realizacji, takim elementem naddanym przez reżysera jest miłość. Dobra, wyrozumiała i - mimo wszystko - budująca. I to głównie ze strony mężczyzny, który potrafi unieść wiele, by sprostać nieszczęściu towarzyszki życia. Skrajność uczuć Pulsujący rytm spektaklu opiera się na krańcowych emocjach pary głównych bohaterów - chwilach pogodnego spokoju (może nawet szczęścia) i momentach zagrożenia, w których frustracja Evre bierze górę nad jej dążeniem do akceptacji problemu. Evre, to można zdradzić potencjalnym widzom, pragnie bowiem dziecka, choć natura nie daje jej szansy. Pragnie dziec