Przybyszewski główną bohaterką "Śniegu" uczynił tęsknotę. Nieskończenie żrącą. Nieuleczalną. Dotyka wszystkie postaci. W różnym stopniu i różnym wymiarze. Ewa jest jej uosobieniem. To demoniczna femme fatale działająca na otoczenie niczym powolna trucizna, która zaraża tęsknotą za niespełnionym. Już samo pojawienie się Ewy budzi z letargu niebezpieczną tęsknotę Tadeusza, który schronił się przed nią u boku Bronki, jak pod czystą, niewinną warstwą śniegu, okrywającego ziemię ciszą i ciepłem. Ale śnieg na wiosnę stopnieje i odsłoni ukryte w ziemi ziarno, które obudzi się do życia. I tęsknota zacznie szaleć. Dosięgnie także brata Tadeusza, Kazimierza, zakochanego w swojej bratowej. No i Bronka, diametralnie różna od pozostałych postaci, świeża, zupełnie prosta, dziecięco naturalna. Pełna energii. Chwilami irytująca wręcz swoją radością życia, nadmierną ruchliwością, dynamizmem. Owa radość życia powoli
Tytuł oryginalny
Tęsknota
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 13