EN

26.09.2024, 15:25 Wersja do druku

Tęsknię za domem

„Tęsknię za domem” w reż. Radosława B. Maciąga w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. J. Karcz

Maciek (Filip Łannik) wyprowadził się już z rodzinnego domu do Warszawy, jest młodym artystą, i właśnie  przyjeżdża odwiedzić rodziców i brata. Tym razem ma do załatwienia ważną sprawę - musi  poważnie pogadać z Tatą (Piotr Kondrat), który przeżywa – powiedzmy – trudniejszy okres. 

Rodzice i starszy brat naszego bohatera, Sylwek (Mateusz Paluch) z żoną w ciąży, Elką (Natalia Samojlik) opiekują się mającą nie za wielki już kontakt z rzeczywistością Babcią (Iwona Pieniążek), a mózgiem tej rodziny – nie ma wątpliwości – jest Mama (obłędna wprost rola Izabeli Brejtkop). Cóż, ta wizyta Maćka będzie inna niż poprzednie...

Uprzedzam, jest grubo a bywa, że i bardzo grubo. Jednak namawiałbym żeby oglądać ten spektakl jako coś więcej niż tylko – momentami zresztą bardzo zabawną i błyskotliwą - rodzinną tragifarsę.  Rzecz bowiem wydała mi się nie tylko analizą relacji rodzinnych, ale przede wszystkim głośno postawionym pytaniem – o to, czy to my niesiemy słowa, czy też – one nas niosą, że zacytuję popularną piosenkarkę. Czy słowa, które wypowiadamy w furii, liczą się - czy nie? Czy na to, co nam mówią najbliżsi, trzeba zakładać jakiś specjalny filtr – czy też powinniśmy brać pod uwagę intencje i łączące nas relacje i atawizmy? W którym momencie słuchać, a kiedy – dla lepszej sprawy – przestać? Czy słowa mogą zabić? No, wiemy, że mogą,  ale  - co to znaczy tak naprawdę?  

To świetne przedstawienie jest również opowieścią o tym, jak różni potrafimy być od naszych najbliższych i – jak trudno z tymi różnicami się pogodzić. O tym, że z dom rodzinny – jak wojna (jak obejrzycie spektakl, to owo porównanie nie wyda się aż tak nieprzyzwoite) – zostaje w nas na zawsze. Mimo wszystko chciałbym, żeby Maciek się zerwał z tak uwierającej go  smyczy, ale też pewien jestem, że będzie wracał. 

Bo - nienawiść nie jest przeciwieństwem miłości, mają przecież ten sam wektor, tylko inny kierunek. Przeciwieństwem miłości jest bowiem obojętność, a owo uczucie tej rodzinie jest nieznane zupełnie.

(recenzja z przebiegu przedpremierowego)

Źródło:

Materiał nadesłany
www.rafalturow.ski/teatr

Autor:

Rafał Turowski

Data publikacji oryginału:

25.09.2024