EN

3.01.2014 Wersja do druku

Terminarz

To był dla mnie przede wszystkim rok pracy w Teatrze Polskiego Radia w Warszawie; sześć premier moich jednoaktówek w mojej reżyserii; "Kompozycji w słońcu", "Nocy Helvera", "Oskara i Ruth", "Beztlenowców", "Ławeczki" A. Gelmana i słuchowiska "Świątecznie", trzech krótkich historii, których akcja dzieje się w Chorzowie i Katowicach. Zadomowiłem się w teatrze radiowym i chwalę to sobie. Jeszcze tylko w cyrku nie reżyserowałem, ale kto wie, co zapiszę w nowym terminarzu - pisze Villqist w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Od 1974 r., czyli od pierwszej licealnej, zawsze trzydziestego grudnia kupuję terminarz na nowy rok. To ważna chwila, bo ta mała książeczka będzie mi towarzyszyć na dobre i złe do następnego trzydziestego grudnia. Mam już kilka kartonowych pudel zapełnionych takimi starymi terminarzami. Układamje tam starannie, grzbietami do góry, rok po roku. Raz na kilka lat odkurzam zawartość pudel, wyjmuję na chybił trafił jeden terminarz i przeglądam zapisane kartki. Charakter pisma mi się przez te wszystkie lata nie zmienił, ale wygląd kalendarzy tak. Te najstarsze - małe, w grubych plastikowych okładkach, te ostatnie - coraz większe, bo wzrokjuż nie ten. Notuję w terminarzach, dzień po dniu, wszystko, co się wydarzyło; spotkania, premiery, listy, pocztówki, wernisaże, rozmowy, a od początku epoki SMS-ów i maili to przede wszystkim te. Są tam też informacje szyfrowane, rysunki, np.; maleńkie buteleczki (mnogość tych do pewnego czasu była zadziwiająca), ja

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 2

Autor:

Villqist

Data:

03.01.2014