- Jeśli ktoś mi miło powie: Dzień dobry, pani Basiu, to uśmiechnę się i wyjaśnię grzecznie, że dziś spotykamy się z panią Teresą.
Obchodzi pani jubileusz 65-lecia pracy na scenie. Aż się nie chce wierzyć, że to aż tyle lat... - To trochę naciągany jubileusz... A wszystko zaczęło się w Lodzi. Od mojej "dwunastki", gimnazjum, które znajdowało się przy ul. Narutowicza 58. Tam pani Ewa Kaczorowska prowadziła kółko dramatyczne i dzięki niej mówiłam pierwsze wiersze na szkolnych akademiach. Do tej szkoły, sześćdziesiąt pięć lat temu, przyszedł aktor i angażował statystki do filmu "Pierwszy start" Leonarda Buczkowskiego. Miałam wtedy 13 lat, ładnie mówiłam wierszyki i dostałam swój pierwszy angaż filmowy. W tym filmie dekorowałam z koleżankami świetlice, śpiewałyśmy. Potem dopiero zaczęłam studiować w szkole teatralnej. Wtedy studenci nie grali w filmach. Ja swej kariery nie zaczęłam od jakiegoś wybuchu, wielkiego filmu, który przeszedł do historii. Ja szłam po malutkich schodkach. Tak doszłam do pierwszego polskiego serialu nakręconego 50 lat temu, "Barbara i Jan". W