Podczas pracy nad monodramem "Jordan" Sharon Jones w krakowskim Teatrze Słowackiego spotkały się trzy kobiety: debiutująca reżyserka Maja Kleczewska, Dominika Bednarkiewicz, odtwórczyni głównej roli (także debiutantka) i ja. Być może pierwiastek żeński sprawił, że przerażającą historię kobiety, która zabija własne dziecko, udało się opowiedzieć w sposób tak subtelny. To przedstawienie udowadnia, że nawet o najboleśniejszych sprawach można mówić inteligentnie i pięknie. Bez wulgarności, tak nadużywanej przez współczesnych reżyserów. Choć rzadko polecam spektakle, które jako scenograf współtworzę, tym razem z czystym sumieniem robię wyjątek.
Tytuł oryginalny
Tercet feministyczny
Źródło:
Materiał nadesłany
Twój Styl