- Jestem gotowy. Przez 40 lat pracy się do tego przygotowywałem. A przez ostatni rok opracowywałem repertuar, dobierałem współpracowników, podróżowałem i zastanawiałem się, jaki Teatr Polski powinien być - mówi Andrzej Seweryn przed objęciem dyrektury.
Magdalena Rigamonti: 30 lat we Francji, w tym 4 u wielkiego wizjonera i reformatora Petera Brooka i 17 w najsłynniejszym teatrze narodowym świata, Comédie Française. Teraz, panie dyrektorze... Andrzej Seweryn: Jeszcze nie dyrektorze. Od września będę dyrektorem. Na razie jestem aktorem, o którym wiadomo, że będzie dyrektorem. No właśnie. W aktorstwie ostatnio się panu nie wiodło? - Skąd takie podejrzenia? - Słyszałam, że wyrzucili pana z Comédie Française i dlatego wraca pan do Polski. Prawda to? - Bzdury. Pytam, bo chciałam te informacje sprawdzić u źródła. - W moim życiu zawodowym wszystko układa się świetnie. Proszę o to spytać polskich widzów, którzy oklaskują mnie na scenie w Paryżu. Przerażają mnie takie informacje. Nie wiem, skąd się biorą. Zapewniam panią, że nikt mnie nie wyrzucił. W Komedii Francuskiej życzą mi połamania nóg. - To chyba niezbyt dobrze panu życzą? - Nie są przecież zadowoleni, że jeden z ich czołowych aktor