"Szarańcza" w reż. Natalii Sołtysik w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
"Wszyscy bohaterowie są bardzo starzy, zwłaszcza ci najmłodsi", zaznacza autorka. Od razu pozbawia nas złudzeń: to nie jest przyjazny człowiekowi świat, to świat szarańczy, którą stali się ludzie prowadzący niszczycielski żywot - nawet gorsi od szarańczy, bo szarańcza pożera wszystko, ale nie siebie, a ludzie niosą zagładę sami sobie. Diagnoza nieobca mizantropom, ale w przypadku Biljany Srbljanović wywiedziona z doświadczeń Serbii, a szerzej, Europy wychodzącej ze świadomościowej zapaści, odziedziczonej po latach realnego socjalizmu. Choć nie ma tu ani słowa wprost o polityce (pojawia się tylko aluzja do niezbyt czystej karty pewnego akademika podejrzanego o współpracę ze służbami), tło moralnej degrengolady wydaje się oczywiste - dawne wmówienia zostały zastąpione nowymi, a te nowe odwołują się do mitu wielkiego żarcia, uruchamiają skrajny egoizm i kult użycia. Niegdysiejszy demonstracyjny ascetyzm zostaje zastąpiony demonstracyjną kon