"Ona i Ona" w reż. Artura Urbańskiego w Teatrze Wytwórnia w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku - dodatku Kultura.
Chociaż "Ona i Ona" w warszawskiej Wytwórni inspirowana jest "Silniejszą", z tekstem Strindberga rna niewiele wspólnego. Młode aktorki, Karolina Dafne Porcan i Katarzyna Misiewicz-Żurek, z ironią i goryczą opowiadają o sobie. Gdy słyszę o przedstawieniach robionych po to, by artyści mogli zwierzyć się widzom z własnych rozterek, skóra mi cierpnie. Z daleka przeczuwam emocjonalny szantaż. Oto usłyszę zaraz, że teatralny fach jest najbardziej niewdzięczny na świecie. Jeśli nie zdobędę się na współczucie, poczuję się jak skończony cynik. Nic przyjemnego. Karolina Dafne Porcari i Katarzyna Misiewicz-Żurek ani myślą wzbudzać w kimkolwiek litości, nie w głowach im, by ktoś pochylał się nad ich ciężkim losem. Obie aktorki oglądaliśmy do tej pory przede wszystkim w produkcjach niezależnych, obie mówią wprost, że muszą twardo walczyć o swój zawodowy byt. Wraz z reżyserem Arturem Urbańskim (niedawno w Ateneum zrealizował świetne "Miasto" Gr