"Łowca" Dawn King w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w miesięczniku wSieci Historii.
To jedna z gorszych teatralnych sytuacji: napięcie rośnie, budzi się nadzieja na coś więcej, ale finał okazuje się banałem. Nie mam pojęcia, skąd u dyrektorów teatrów bierze się ta chęć dobierania tekstów wedle klucza, nazwijmy to, broadwayowskiego. Tak, jakby dramat, który za chwilę ma zostać wystawiony na ich scenie, miał być propozycją nie do odrzucenia. No bo jeśli autor sztuki odniósł sukces w Nowym Jorku czy Londynie, nie ma powodów, by tym bardziej nie zrobił oszałamiającej kariery w Warszawie. Widziałem już tych szumnych zapowiedzi setki i za każdym razem, gdy afisz bije w oczy taką reklamą, nabieram coraz większych podejrzeń. Choć zdarzały się wyjątki. Tym razem Teatr Ateneum kusi nazwiskiem Dawn King, która podbiła offowy West End "Łowcą", dramatem, który stanowi mieszankę Orwella, Lyncha i Tarkowskiego jednocześnie. Tylko do pewnego stopnia piszę to ironicznie. Jeśli ktoś, kto w ten sposób stara się sprzedać spektakl i