W teatrze ataki są łatwiejsze. Atakuje się nie wypowiedzią czy publicystyką, lecz spektaklem. Pod koniec lat 60. pojawiła się generacja twórców, którzy za pomocą teatru próbowali naprawić świat zepsuty przez poprzedników. Pokolenie buntowników nazywano teatrem otwartym, teatrem publicystycznym, teatrem buntu - pisze Krzysztof Mroziewcz.
W teatrze ataki są łatwiejsze. Atakuje się nie wypowiedzią czy publicystyką, lecz spektaklem. W latach polskiej kontrkultury, czyli pod koniec lat sześćdziesiątych pojawiła się generacja twórców, którzy za pomocą teatru próbowali naprawić świat zepsuty przez poprzedników będących albo zawiedzionymi komunistami, albo zetatyzowanymi artystami. Pokolenie buntowników nazywano teatrem otwartym, teatrem publicystycznym, teatrem buntu. Przeciwko czemu się buntowano? - pisze Krzysztof Mroziewcz. Spory międzypokoleniowe niemal zawsze towarzyszą procesom rozwoju kultury i zazwyczaj bywa tak, że debiutanci atakują klasyków, za nic mając ich dokonania artystyczne. Najstarszy spór tego typu zanotowano w Indiach około trzech tysięcy lat temu, kiedy autorzy kontrkulturowego dzieła "Upaniszady" zaatakowali tym tekstem klasykę Brahmanów. "Brahmarty" były zbiorem reguł regulujących wszelkie formy ludzkiego życia, wyuczane na pamięć, natomiast "Upaniszady" stał