- Dobry występ wymaga cudu. Wystarczy odrobina flegmy żeby wszystko zepsuć. Mam szczęście, bo mojemu życiu towarzyszy wiele cudów - mówi w rozmowie z PAP występujący właśnie w nowojorskiej Metropolitan Opera tenor Roberto Alagna.
PAP: W ciągu jednego wieczoru występuje pan w dwóch operach - jako Turiddu "Rycerskości wieśniaczej" i Canio w "Pajacach". Jakie to przed śpiewakiem stwarza wyzwania? Roberto Alagna: To duże wyzwanie, ponieważ muzyka jest trudna, emocje intensywne, a z emocjami należy zachować ostrożność. Na przykład w "Rycerskości wieśniaczej" Turiddu śpiewa zza kulis Sycylianę. Aria jest napisana w wysokiej tessiturze, a ponieważ jest to serenada, powinna sprawiać wrażenie łatwej i lekkiej. W istocie jest to bardzo trudne. Dodatkowo nie jest to typowa serenada służąca wyłącznie sprawieniu komuś przyjemności, ale ma stanowić prowokację. Turiddu zdradzony przez Lolę chce ją sprowokować. Z kolei w "Pajacach" już pierwsze wejście jest bardzo zdradliwe. Orkiestra i chór wydają potężne brzmienia, a śpiewak jest w samym centrum tego i publiczność musi go słyszeć. Jeśli nie jest ostrożny może stracić głos. Niebezpieczne dla głosu są zawsze także gł�