W młodości zaczął występować w teatrze. Wykazał talent muzyczny doceniony na festiwalu Musica Moderna. Napisał książkę, na podstawie której powstała sztuka. To osiągnięcia Henia - kundelka adoptowanego przez pianistkę Lenę Ledoff i aktora Przemysława Dąbrowskiego.
Osiem lat temu mieszkali w Warszawie. Pewnego dnia wybrali się na imprezę, lecz nie spodziewali się, że planowana podróż metrem wywróci ich życie do góry nogami. A właściwie - do góry łapami. - Przy stacji metra Centrum stało dwóch panów. Za pazuchą trzymali cztery pieski - trzy miały zawadiackie miny, jeden - każde ucho w inną stronę i trochę przestraszoną mordkę. To był Henio. Pewnie powinniśmy zawiadomić Straż Miejską, ale rozsądek przegrał z miłością od pierwszego wejrzenia i chęcią uratowania go. Baliśmy się, że zginie, porzucony w krzakach albo w Wiśle - wspomina aktor Przemysław Dąbrowski. Psa chciał mieć od dawna, ale zawód, wiążący się z podróżami, nieregularnym trybem życia, wydawał się to wykluczać. Dlatego długo stali z żoną przed stacją i dyskutowali o życiu w hotelach i próbach, licząc się z podjęciem poważnej decyzji. Na wszelki wypadek, już zupełnie nieracjonalnie, rzucili monetą. I tak zmieniło się