KTOŚ kiedyś powiedział, że pisać dla dzieci trzeba tak samo dobrze jak dla dorosłych, tylko lepiej. Chyba słusznie. Odnieść tę receptę można i do sceny. Trzeba więc robić przedstawienia tak samo dobre, jak dla dorosłych, tylko lepsze. To znaczy trzeba robić takie przedstawienia, które by podobały się dorosłym, a równocześnie zachwycały i oczarowywały dzieci i młodzież. Czy to duża sztuka? Duża. Dzisiaj, kiedy się czyni wszystko, żeby z teatru zrobić pole doświadczalne indywidualnych gustów reżyserskich, kiedy własnej fantazji twórców podporządkowuje się cały arsenał środków, którymi dysponuje teatr, nie do pospolitych przypadków należy decyzja, niejako służebnej funkcji reżysera i zespołu aktorskiego wobec młodej widowni. A przecież niegdyś tak bywało, bywało. Pewnie, że ambicje są ambicjami. Pewnie, że reżyser pragnie odcisnąć tak zwane piętno własnej odrębności artystycznej i wyłożyć na sceniczną ławę wszystkie sk
Tytuł oryginalny
Ten wesoły rozbójnik
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 40