Ostatnio w i programie TV obejrzeliśmy widowisko przypominające najlepsze lata naszego teatru telewizyjnego. Myślę o wystawieniu "Hamleta" Williama Szekspira przez Jana Englerta. To duża sztuka, kiedy reżyser i zespół aktorski stworzą wizję dzieła, tylekroć oglądanego, różną od innych udanych czy mniej udanych realizacji, a pracę reżyserską, indywidualność, rozpoznajemy w każdym fragmencie widowiska. Wszystko zaczyna się od koncepcji. U Englerta jest ona wyrazista, konsekwentnie przeprowadzona cd początku do końca. Świeża - ponieważ rozpoznajemy w niej tchnienie współczesności, wpływ naszych doświadczeń. A wykonanie? Takie, aby myśl z teatralnej materii wyzwalało, niosło ją widzowi nawet w bardzo drobnych, pozornie mało ważnych elementach. Aby nie przytłaczało myśli, nie rozpraszało uwagi efektownymi popisami - sztuki dla sztuki. I te właśnie dwa główne walory dzieła - myśl i artystyczny wyraz - doskonale się w telewizyjnym "Hamleci
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki, nr 49