Do teatru można iść aby odpocząć po przygodach dnia. Do teatru można - na sztukę nie zawsze! Nie idźcie więc do Polskiego Teatru w Poznaniu! Tennessee Williams zajmie wam kilka godzin. Będzie prowadził mocno trzymając za rękę nad skrajem otchłani, rozkołysze u kresu drogi - i ciśnie w przepaść. W przepaść, może zwątpienia, może rezygnacji, na pewno w przepaść, skąd na spotkanie wyjdzie wam życie wysterylizowane subtelnie od drobnych, codziennych emocji nazywanych radościami dnia, odarte z etykietalnych zaokrągleń, życie pozbawione iluzji, prowadzące chyba ku rozpaczy, gdzie nadzieja kryje się jedynie w tym arcyintymnym przeświadczeniu, że gdzie indziej na pewno jest inaczej. Ot, inaczej. I pasuj się teraz widzu swoim doświadczeniem życiowym z nabojem dość ponurych uogólnień, którymi strzela finał "Tramwaju zwanego pożądaniem". Sztuka ta na Zachodzie cieszy się sukcesami od kilku lat. Od daty swojego powstania weszła triumfalni
Tytuł oryginalny
Ten tramwaj wiezie do ludzi
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 142