EN

20.04.2016 Wersja do druku

Ten Sienkiewicz bardziej trzeźwi niż krzepi

"Krzyżacy" wg Henryka Sienkiewicza w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Hanna Wittstock w Gazecie Pomorskiej.

Czy historia melodramatycznego trójkąta miłosnego była tylko narracyjnym wabikiem Sienkiewicza, by w finale pokazać czytelnikowi jedną, kluczową scenę? Zwycięską bitwę z roku 1410, ku pokrzepieniu. To śmiała teza, choć z perspektywy ponad stu lat od powstania powieści, nie pozbawiona zasadności, że to właśnie słynny obraz bitwy utrzymuje "Krzyżaków" na patriotycznej liście lektur. Przecież wystarczy dziś wypowiedzieć sam tytuł, a nieomal automatycznie w komplecie z powieścią pojawia się nam bitwa pod Grunwaldem. Choć teraz w większości przypadków, wcale nie będzie to ta, namalowana przez Jana Matejkę, która niewątpliwie zainspirowała autora, by stworzyć opowieść osadzoną w wiekach średnich, w momencie triumfu polskiego oręża. Bardziej będzie to kilkunastominutowa sekwencja batalistyczna, spektakularnie sfilmowana przez Aleksandra Forda ponad pięćdziesiąt lat temu. I nie ma tu znaczenia, które artystyczne wyobrażenie tej bitwy odtworzy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ten Sienkiewicz bardziej trzeźwi niż krzepi

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Pomorska nr 91

Autor:

Hanna Wittstock

Data:

20.04.2016

Realizacje repertuarowe