W MEKSYKU BYŁO VASELINO, W CZECHACH - POMADA, WE WŁOSZECH - BRILLIANTINE, W AMERYCE - GREASE. A w Polsce? Mogłoby być na przykład - "Brylantyna", ale będzie "Grease". Bo to jedno słowo wyjaśnia wszystko. Mówisz je i już widzisz - różowy cadillac, skórzana kurtka, kruczoczarne, wypomadowane włosy, panienka jak cukiereczek; mówisz je i już czujesz w całym ciele obłędny rockandrolIowy rytm... "Przy tej muzyce jako nastolatek bawiłem się, przeżywałem pierwszą miłość, bunty i uniesienia. To była moja młodość. Paul Anka, Elvis Presley, Pat Bone..." - wspomina Wojciech Kępczyński. Ma słabość do musicalu "Grease" od chwili, gdy zobaczył go po raz pierwszy na scenie, i za sprawą którego przeniósł się w cudowne lata 50. Dziś w Teatrze Roma reżyseruje swoją wersję spektaklu, bo znów zatęsknił za tamtym czasem, znów chce powrócić jak za dawnych lat... "Tkwi we mnie pierwiastek rock and rolla - mówi Michał Milowicz. - Przy r'n'r budzi
Tytuł oryginalny
Ten obłędny rock and roll
Źródło:
Materiał nadesłany
Sukces nr 1